Dragon Ball SP - Odcinek 6 - Chrzest Bojowy
Rok 791
Teraźniejszość
Planeta Ziemia
Kłęby dymu i pyłu przysłoniły Słońce, a ryk
niósł się echem po pustkowiach będących teatrem wojny. Wojny, której
wszechświat nie widział już od dziesięcioleci, gdy saiyańskie moce starły się korzystając
z pierwotnej potęgi Oozaru. Tak się składa, że świadek i uczestnik poprzedniej
takiej batalii brał udział również w obecnej, lecz tym razem stał po zupełnie
innej stronie barykady.
- To nieco
komplikuje sprawy – rzekł do siebie Vegeta czekając aż pył opadnie i okaże się
z czym będzie miał do czynienia.
Czy ten
saiyanin był w stanie kontrolować moc wielkiej małpy? Już za parę chwil książę
z pewnością się o tym przekona. Nie miał jednak pewności która z ewentualności
okaże się bardziej korzystna. Doskonale wiedział po swoim przykładzie, że kontrolowanie
formy Oozaru daje ogromną przewagę w bitwie, lecz nieprzewidywalność
niekontrolowanej przemany może okazać się równie, jeśli nie bardziej,
niebezpieczna.
- Trunks! –
krzyknął po chwili do swojego syna.
- Tak! –
odkrzyknął zaskoczony, wyrwany z rozmyślań młodzieniec.
- Zajmij się
tym tutaj – powiedział Vegeta wskazując kciukiem przez ramię na powoli
wyłaniającą się spośród kłębów dymu postać wielkiej małpy.
- Naprawdę
muszę? – odpowiedział Trunks pytaniem, po czym jęknął w głos zrezygnowany.
Doskonale wiedział, że nie warto przeciwstawiać się ojcu. Saiyańskiego uporu
nie przebije nawet Bomba Dusz.
- Chcę jako
pierwszy zobaczyć rezultaty waszego treningu – odrzekł Vegeta i dodał – Nie martwcie
się o planetę, w razie niebezpieczeństwa, sam wkroczę do akcji.
Trunks
przełknął głośno ślinę, po czym skupił swoją Ki i natychmiast aktywował drugi
poziom transformacji. Przeczuwał, że mimo tego nie pójdzie mu łatwo.
- Nie przejmuj
się – usłyszał zza pleców głos przyjaciela z dzieciństwa – Osłaniam Cię.
Trunks ledwo
zauważalnie skinął głową, nie patrząc nawet na Gotena. Wiedział, że może na
niego liczyć w każdej sytuacji. Trening w Sali Ducha i Czasu lata temu, gdy Buu
zagrażał Ziemi oraz niezliczone treningi czyniły z nich zgrany duet, bez mała
niepokonany. Oprzeć się im mogli jedynie Pan Goku oraz jego własny ojciec –
dwóch najpotężniejszych wojowników we wszechświecie. Trunks nigdy nie miał do
czynienia z pierwotną formą Saiyan, pozostał jednak spokojny. W razie czego,
mogli skorzystać z Metamorańskiej techniki fuzji, którą opanowali z Gotenem do
perfekcji. Saiyańska część Trunksa odmawiała jednak jej użycia. Nie po to
ciężko trenował przez ostatnie miesiące by teraz polegać na technice, która od
zawsze w założeniu miała być bronią ostateczną, o nie! Półsayianie pokonają
przeciwnika własnymi rękami, korzystając z własnej mocy i umysłów, bez żadnych
sztuczek i wymyślnych technik. Trunks podświadomie czuł, że jego kompan myśli
dokładnie tak samo.
Saiyanie
ruszyli do ataku.
Trunks
wystrzelił w kierunku paszczy olbrzyma, Goten zaś skierował się ku ogonowi. Po
swoim przykładzie z dzieciństwa wiedział, że stanowi on słaby punkt Saiyan,
dlatego też jego brat pod nieobecność taty podjął się wyzwania pozbycia się go,
co wcale nie okazało się łatwe. Goten uśmiechnął się pod nosem na to
wspomnienie, lecz szybko odsunął je od siebie mając ważniejsze sprawy na
głowie. Trunks wypuścił serię pocisków Ki w stronę bestii, niestety Oozaru
instynktownie zareagował w obronie ogona i zignorował nie stanowiące dla niego
żadnego zagrożenia ataki, przyjmując ich impet na swoje ciało. Goten, który
zdążył złapać ogon olbrzymiej małpy, zaskoczony został jego szybkim i
zdecydowanym ruchem, przez co ledwo udało mu się na nim utrzymać. Niedługo
trwała jego radość, gdyż małpa skorygowała kierunek zamachu ogonem i uderzyła w
pobliską górę. Goten z dużym impetem uderzył o górski stok i puścił ogon tracąc
formę Super Saiyanina w wyniku zaskoczenia i obrażeń doznanych w wyniku
uderzenia.
- Co wy do
cholery wyprawiacie?! – krzyknął z oddali Vegeta – Czy naprawdę tylko na tyle
was stać po waszym treningu? Żałosne.
Trunks
natychmiast poleciał w kierunku przyjaciela.
- Wszystko w
porządku, Goten? - zapytał z troską.
- Ta, chyba
znów nie doceniliśmy przeciwnika - odpowiedział Goten uderzając pięścią w
ścianę.
- To nie
pierwszy raz – dorzucił Trunks – Ojciec ma rację, pora dorosnąć.
Goten otrząsnął
się z mieszanki kurzu i kamieni oraz przeciągnął się porządnie.
- To co?
Jeszcze raz? – zapytał z uśmiechem.
- Dobra! Koniec
zabawy! – krzyknął Trunks.
Półsaiyanie
przybili sobie piątkę i ponownie ruszyli do akcji.
Tym razem role
się odwróciły. Goten przyspieszył omijając uderzenia wielkich łap goryla i
znalazł się tuż naprzeciw jego oczu.
- Taioken! –
zakrzyknął.
Niezwykle
użyteczna oślepiające technika Pana Tenshinhana okazała się najlepszym
pomysłem, na który mógł wpaść młodszy syn Goku. Oślepiające światło otoczyło
głowę wielkiej małpy, a towarzyszył mu ryk bólu i dezorientacji, który z siebie
wydała.
- Tak jest! –
pochwalił przyjaciela Trunks, po czym sam dobył miecza, z którym nigdy się nie
rozstawał odkąd podarował mu go Pan Tapion.
Trunks
natychmiast zaszarżował w stronę ogona bestii, korzystając z jej dezorientacji
unosząc miecz Tapiona wysoko nad głową, gotowy do zadania przesądzającego
starcie cięcia. Saiyański instynkt Dakona w ciele Oozaru nie pozwolił jednak na
tak szybkie zakończenie walki. Małpa wydała z siebie ryk przesycony potężną
energią Ki, który momentalnie sparaliżował i odrzucił młodzieńców od
adwersarza. Trunks i Goten nie mogli uwierzyć, że mimo form Super Saiyan
poziomu drugiego we dwójkę nie są w stanie skutecznie poradzić sobie z
przeciwnikiem, który tego poziomu nie osiągnął, nawet jeśli przybrał formę
wielkiej małpy.
W ich stronę
nadleciał Vegeta.
- Dość się już
naoglądałem – rzucił Vegeta w stronę syna.
- Tato, ja… -
zaczął Trunks w obawie, że zawiódł ojca.
- Niezły
pomysł, zważywszy na okoliczności – przerwał mu Vegeta – Przyznam, że ziemianie
opracowali kilka niezłych technik, z których sam korzystam.
Trunks nie mógł
wykrztusić słowa, nieco zbity z tropu opanowaniam Vegety i jego słowami
niebezpiecznie zbliżonymi niemal do pochwały tak jego, jak i osiągnięć
mieszkańców Ziemi.
- Nie zrozum
mnie źle, Trunks – z rozmyślań szybko wyrwały go słowa ojca – Sam powinieneś
sobie poradzić z tą małpą, bez pomocy syna Kakarotta, a teraz nawet we dwóch
nie dajecie sobie rady. Teraz ja się nim zajmę. Pamiętaj, Trunks, nawet
najlepszy plan nie jest wart funta kłaków, jeśli nie posiadasz mocy, by go
zrealizować.
Vegeta
pozostawił syna z tą myślą, samemu włączając się do walki.
Książę szybko
osiągnął formę Super Saiyanin poziomu drugiego, lecz na tym nie poprzestał.
Kontynuował uwalnianie energii Ki, aż jego ciało nie zaczęło ulegać dalszym przekształceniom.
Brwi Vegety zaczęły zanikać, a złociste włosy na głowe rosnąć aż nie sięgnęły
mu pasa. Książę zakończył transformację tworząc wokół siebie świetlistą
poświatę oraz krzykiem pomagającym uwolnić Ki.
- Trunks, twój
tata… - zaczął Goten.
- Tak –
przerwał mu Trunks z uśmiechem na ustach – Oto jego Super Saiyan poziomu
trzeciego.
Saiyański
Książę dał młodzieńcom dokładnie dwie sekundy na przetrawienie tej informacji,
po czym w mgnieniu oka znalazł się przed paszczą potwora i uderzył go prosto między
oczy, czemu towarzyszył głuchy łoskot. Bestia zawyła groźnie, po czym złapała
się za czoło wciąż wyjąc z bólu. Wkrótce straciła równowagę i runęła na ziemię
pozostawiając za sobą kłęby dymu oraz krater wielkości miasteczka.
- Trunks! –
zawołał Vegeta do syna – Jest coś, co obaj przeoczyliście, a co zakończyłoby
walkę bez ryzykowania życia mieszkańców tej planety, w tym waszych rodzin. Patrzcie
i uczcie się.
Vegeta spojrzał w górę, wprost na wytworzony
przez Dakona sztuczny księżyc.
No tak! Jak mogłem być taki głupi!,
pomyślał Trunks obwiniając się za własną głupotę. Skupiliśmy się na dobrze ochranianym ogonie zamiast uderzyć w tak
oczywisty słaby punkt!
Książę złączył
środkowy oraz wskazujący palec oraz wycelował je prosto w świetlistą kulę
generującą fale Blutz. Napromieniowanie falami Blutz, wytwarzanymi przez ciała
niebieskie znajdujące się w pobliżu tych, na których znajdowali się Saiyanie
posiadający ogony, transformowało ich w wielkie małpy o nazwie Oozaru, co
zwiększało ich moc wielokrotnie. Z reguły wiązało się to z utratą świadomości i
wpadnięciem w szał bitewny. Niektórzy kosmiczni wojownicy znali jednak technikę
tworzenia sztucznych źródeł fal Blutz oraz byli w stanie kontrolować
transformację – Saiyanie rangi elitarnej oraz niektórzy wojownicy średniaj
klasy. Vegeta doskonale znał tę technikę, znał również jej wady i słabości. Osiągnąwszy
kontrolę nad przemianą w Super Saiyanina poziomu czwartego, mimo posiadania
ogona mógł kontrolować nie tylko siebie po przemianie w wielką małpę, lecz
także to, czy w ogóle dojdzie do przemiany po wchłonięciu przez jego ciało fal
Blutz, czy nie.
- Czas na
brudne fajerwerki – rzekł do siebie Vegeta, po czym atakiem Ki rozproszył
świetlistą kulę Dakona.
Wielka małpa o
złocistej sierści natychmiast zaczęła się zmniejszać i przybierać bardziej
humanoidalne kształty. Po minucie, transformacja całkowicie zniknęła
zostawiając na ziemi zwiniętą w kłębek postać Dakona.
- I po krzyku –
stwierdził Vegeta lądując obok przybysza z kosmosu – Chyba za mocno go
walnąłem. Stracił przytomność.
Ale... ale... ale... to juz KONIEC?! Zjadłam tę batalię w oka mgnieniu i będę rozpaczać nim nadejdzie kiedyś kolejny odcinek. 😭😭 Mam nadzieje, że od teraz mój stały oddech na Twym karku będzie chociaż troszkę motywujący. ;)
OdpowiedzUsuńDakon nim się obejżał dostał w dupę od Vegety. Oczywiście jak zawsze musiał posprzątać po dzieciakach. Chlopcy mieli przerost ambicji i wtopili. Nie dość, że nie wpadli na to by zlikwidować technikę sztucznego księżyca to jeszcze postanowili się nie scalać ze sobą, a tylko tak są w stanie osiągnąć ssj3. Przynajmniej tak zawsze było i tak wydedukowalam i tym razem z samej treści odcinka. ;) Gdyby mogli zrobiliby to, prawda?
W ogole jestem w ciężkim szoku, że książę tak delikatnie obszedł się co do przegrywów (xD), ale może jeszcze im nada w kolejnym odcinku? Hehe
Nie mniej Dakoński ogon oszczędzony. Pytanke co teraz z nim mają zamiar zrobić? - z Saiyaninem, nie ogonem haha. No i jakie ma plany sam "najeźdźca" po sromotnej przegranej?
Ah, pozostaje mi czekać i nachodzić Cię jak zjawa by doczekać się kolejnej odsłony historii.
Pozdrawiam i życzę nieustającej weny i przynajmniej godziny dziennie (no dobra chociaż w tygodniu) na możliwość zasiąścia przy twórczości.
Zapomniałam księciuniowi pogratulować ssj3! No jak mogłam zapomnieć!?
UsuńWolałbym pisać częściej. Ja sam nie wiem jak to ze mną będzie xD Jak złapię zajawkę, to i co tydzień mogą się pojawiać odcinki. Ten prawie cały napisałem wczoraj w nocy ;) Trochę się spieszyłem, bo nie chciałem tego odkładać na później, co mogłoby się skończyć kolejnymi miesiącami zwłoki xD Dlatego zmobilizowałem się i napisałem cały (chociaż pomysł na niego miałem od dawna). Przez ten pośpiech nie jestem z niego i jego długości do końca zadowolony, więc może doczekać się jakiejś małej wersji extended cut. Niezmiennie jeśli masz ochotę wytknąć mi jakieś błędy, to będę zobowiązany ;) Sam już widzę całkiem sporo rzeczy.
UsuńVegeta próbuje nowej metody wychowawczej xd Zobaczymy czy mu się uda w następnym odcinku. No i zgadłaś, osobno nie potrafią osiągnąć ssj3, przynajmniej póki co. Gdyby Vegeta im nie przerwał, próbowaliby jeszcze kombinować z odcięciem ogona, potem pewnie użyliby fuzji, ale już się nie przekonamy ;)
Uważnie czytasz, nie umknął Twojej uwadze ogon Dakona. Zostawiłem go z premedytacją myśląc, że może nie zauważysz 3:) Tbh póki jest nieprzytomny, dobrym pomysłem byłoby się go pozbyć, prawda? Zastanawiam się jeszcze czy zrobią to, co rozum nakazuje, czy zostawię mu ten ogon tworząc typowo dragonballowy motyw na zasadzie "no nie pomyśleli, no" xD
SSJ3 musiał się pojawić, w końcu to jedna z moich ulubionych przemian. Figurki Vegety i Bardocka SSJ3 zdobią moją szafeczkę od dawna ;)
Hej!
UsuńJa nie wiem jak to sie stalo, ze nie zauwazylam maila z Twoja odpowiedzia. Dzis mni3 w drodze do domu z pracy natchnelo i sprzatalam poczte i tu takie cos!
A no staram sie uwaznie czytac, zwlaszcza vsy mnie interesuje ;)
Mam nadzieje, ze bedziesz mial wiecej weny w tym roku :D
Bylo tak pozno, a ja zaglodzona twoim opo, ze kichalam na wszystkie bledy xD hahaha
No wlasnie. Co to bedzie? Zapomna czy nie zapomna? Jesli tak, to beda sie bic w piers. Jesli nie - Dakon sie wku##wi :D
Pozostaje mi trzymać kciuki za Twoja wene i czas, nie tylko na Twoje opo, ale i kiedys na moje :p
A zeby Cie bardziej zachecic do pisania.... wrednie zadedykowalam Ci nowy rozdzial :p takrze trzymaj sie piora, klawiatury badz ekranu i dzialaj tam panie! Choćby pol godzinki dziennie, raz w tygodniu i bedzie odcinek :)
UsuńTo moja taktyka i sie spraedza, bo udaje mi sie pisac, choc na codzien stwierdzam, ze nie mam kiedy xD
No jak tak, to dzisiaj nadrobię xd Widzisz bardziej do czytania zachęcisz, a wtedy jeszcze mniej czasu na pisanie xD Może się uda coś napisać, chociaż mam zawalone dni ostatnio i aż ciężko wszystko ponadrabiać i pokończyć, co zacząłem. Za. DUŻO. RzecZy. ERroR. EErRORRrr.
UsuńObiecałem też kumplowi, że w końcu zacznę grać w grę, którą współtworzył, jest na jakieś kilkadziesiąt godzin, a sam mam jeszcze swoje gierki, książki, anime i pracę, a w weekend do Katowic planowany od miesięcy wyjazd by postreamować z kumplem gry anime (czyli wszystko naraz) xD Za dużo srok za ogon złapanych, ale na wszystko w końcu przyjdzie pora ;)
A mnie np bardzo motywuje dobry rozdzial xD Tylko gorzej już z wyborem dobrych rozdziałów w internecie hahaha.
UsuńZaszalałeś, nie ma co.
Ja ostatnie 2tyg to biegalam miedzy praca-domem-zlobkiem-przedszkolem i rehabilitacjami mlodszego, a wszystko to komunikacja miejska! I albo po 1 zmianie, albo przed druga. DRAMAT. I zero czasu dla siebie. W dordze do pracy busem pisalam, albo spowrotem, bo kiedy inaczej? Takze, nie mowie, ze sie nie da hehe.
Zycze Ci wiecej czasu na ogarniecie wszystkiego! Ja wlasnie w domu sidze ze starszym, z drobną infekcją i korzystam z "wolnego" :D chociaż trochę.
Ty to masz 5 prac naraz przy dzieciach. Ja to tam tylko narzekam, że mam za dużo rozrywek (w tym jednak sporo zobowiązań) jak na ilość dostępnego czasu i muszę priorytetyzować xd Ale z drugiej strony też sporo pracuję, więc mi się należą xD
UsuńNo to życzę Ci żeby dzieciaki normalnie funkcjonowały codziennie, żeby nie trzeba było poświęcać im aż tyle uwagi i został czas, który będziesz mogła poświęcić w całości na siebie ;)
Dobry wieczór.
OdpowiedzUsuńWpadłam się tak oficjalnie przywitać, a co! Może google zawołają Cię i przybędziesz ;)
Minął ponad rok od Twojej nieobecności. Wiem, że raz na jakiś czas się zjawiałeś na FB i moim profilu saiyańskim, więc były znaki na niebie i w sieci, że żyjesz ;)
Długo Cię nie ma. Ja mam mało do czytania, jeśli chodzi o DB, ale są i takie, które mogłabym Ci wraz ze swoim dragonbalowskim sercem podać na dłoni :D Bo mimo to wciąż są gdzieś ludzie piszący o DB <3 Tak, wiem... stara baba grubo po 30 wciąż jak dzieciak z podstawówki xD
Wzięłam się za ponowną poprawę napisanych odcinków, ale, ale! Opublikowanych mam już 95. Z czego pewno 50 jest do naprawy xD A żeby nie stracić ducha poprawiam je wyrywkowo QQ. Napisałam od nowa odcinek pierwszy, doszły też BONUSY. (poprawione: 1, 10, 14, 15, 20, 33, 68 i cała ostatnia saga)
Tu masz link: https://saiyan-princess-bonus.blogspot.com/p/spis-tresci.html
ale czyta się je dopiero po przeczytaniu konkretnego odcinka. Na razie są trzy, w planie mam jeszcze ich kilka, a może i więcej? To są dodatki do głównej fabuły z różnych perspektyw. Smaczki itd. Zrozumiałam, że pisanie jednoosobowe pozbawia czytelnika wielu informacji i poki główna bohaterka o tym nie wie, to nikt nie wie. hehe
Czekam na Twoj odzew! I może kiedyś poczytasz od nowa moje wypociny wciąż się udoskanalające ;)
Wow. No to zabiłaś mi ćwieka xD Poczta mnie nie poinformowała o jakiejkolwiek aktywności...dziwne, inaczej przybyłbym wcześniej, a napisałaś akurat jak przestałem tutaj zaglądać. Ja jestem starym chłopem niegrubo po 30stce, a jestem dalej dużym dzieckiem pod wieloma względami. Dragon Ball nie umrze w moim serduszku nigdy. Dowodem nowy kanał na YT.
Usuńhttps://www.youtube.com/channel/UCPNra2AmatnOsDxkYkAqQ2A
Otwieram paczki z kartami głównie z Dragon Balla właśnie, więc kto jak kto, ale ja nikomu infantylizmu zarzucał nie będę xD For the record nie mam żadnego parcia na szkło, nie przykładam do tego zbytniej wagi i nie zamierzam tego monetyzować w żaden sposób. Robię to, bo lubię, dla odprężenia, więc zachęcam jeśli będziesz miała ochotę popatrzeć na ładne arty na kartach. Koniec reklamy xD
W końcu mi się przypomniało o blogu i wróciłem, więc przeczytam Twoje jak to określiłaś "wypociny" :D Postaram się szybko ustalić gdzie skończyłem i w ogóle na czym stałem jak ostatnio czytałem ;) Jakby co pamiętam o rzeczach, tylko u mnie to działa tak, że mogę na jakiś czas zapomnieć, ale wrócę na pewno jak mi się przypomni ;) Własne opowiadanie mam cały czas z tyłu głowy i wiem, że moje tempo pozostawia wiele do życzenia (xD), ale też nie chcę się zmuszać, a mam wiele innych obowiązków/zainteresowań i tak jakoś wychodzi.
Jeśli chodzi o Dragon Balla ogólnie (w sensie nie tylko opowiadania), to dzieje się nawet sporo u mnie. Ostatnio współorganizowałem z kumplem turniej w grę Dragon Ball FighterZ w Siemianowicach Śląskich (wziąłem też w nim udział i zająłem drugie miejsce, ale nie przyznałem sobie nagród, które sam fundowałem jbc, żeby nie było, poszły do kolejnych miejsc xD), kolekcjonuję też karciankę DB, co w pewnej części uwieczniłem na kanale, o którym wspomniałem powyżej. Na szczęście mimo nazwy, karty są ze wszystkich serii Dragon Balla, nie tylko z Super :P Parę figurek i gier też mi doszło do kolekcji w tym czasie kiedy mnie nie było xD A jak tam u Ciebie? Przygarnę chętnie jakieś rekomendacje fanfikowe.
Hej!
UsuńNawet nie wiesz jak mi się miło zrobiło, gdy zobaczyłam maila a na nim info, że mam wiadomość od Snake'a! Myślałam, że zapadles sie pod ziemię, jeśli chodzi o ten blog. Oj jeśli chodzi o moje opo to właśnie wrzuciłam dzi 99,.a Ty chyba nawet do 15 nie dobiłes? Ale mogę się mylić.
Ja w tym czasie dorobiłam się db dziary (pierwszej) i w listopadzie mam zaplanowana druga :D
Co do opowiadań z db, które mooocno polecam to te dwa:
https://www.wattpad.com/story/322146695-dragon-ball-parallel-history
Oraz
https://www.wattpad.com/story/287290872-prawdziwa-historia-trunksa-dragon-ball
Pozdrawiam i życzę rychłego powrotu :3
Nie no widzę mój komentarz pod 42 odcinkiem, a niewykluczone, że nawet jestem już kilka odcinków dalej, tylko muszę się upewnić. Zresztą jak zobaczyłem spis treści, to mniej więcej pamiętałem co już przeczytałem, więc spokojna głowa ;)
UsuńNawet mi idzie to pisanie. 3 strony już mam od wczorajszej nocy, ale pomysły na odcinek są i pewnie będzie najdłuższy z dotychczasowych, więc jeszcze trochę to potrwa zanim opublikuję. Wprowadzenie nowego bohatera mam już względnie za sobą, więc zaczynam pełnoprawną sagę i stawiam fundamenty pod intrygę, która w pewnym momencie zacznie się sklejać w całość o ile dotrwam do jej końca xD
Poczytam najpierw Twój, ale zajrzę do reszty na pewno.
No patrz. Ja się pogubiłam xD Na pewno powinieneś przeczytac pierwszy. Jest zupełnie inny. Poczatkuje lepsze wprowadzenie do mojego świata :)
UsuńWiem skąd przypuszczenia. Ostatnie komentarze były w sadze Cella, temu 😅
UsuńSorry, że tak długo mi schodzi, ale mam writer's blocka na scenach walki xD
UsuńHej. Pojawia się wiadomość o komentarzu (kocham te powiadomienia na miała xD) i przeżywam mikro zawał. Nowość, była nowość? No nie ma, ale w szoku aż sprawdzam każdy link, może coś przegapiłam... XD ah. Nie przegapiłam.
UsuńGdy mam bloka w opisach walk uwielbiam poczytać o walkach albo obejrzeć klasycznie dobre mordobicie w DB :D ja ostatnio (jako że jestem w sadze Buu często odświeżan sobie sceny walk z tym potworkiem :D
Na maila, na maila... Idę spać 😅
Usuń